Dziś, 10 lutego, na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie spocznie Henryk Chmielewski. Przyjaciel dzieci i młodzieży, rysownik, grafik i publicysta. Ojciec Tytusa, Romka i A'Tomka. Człowiek, który ukształtował moje pokolenie i wpłynął na jakość życia milionów Polaków. Zapewne podróżuje teraz wannolotem do ćwierćkoła świata, a potem – w co wierzę – do lepszego świata. Dziękuję, Papciu.
„Jupiter” z Barbakanu
Henryk Jerzy Chmielewski urodził się 7 czerwca 1923 roku w Warszawie w kamienicy przy ul. Nowowiejskiej 20. Ponieważ kamienica ta wzniesiona została na pozostałościach Barbakanu, to sam Chmielewski po latach śmiał się, że urodził się w Barbakanie. Młodość spędził w Warszawie. Tu jako młody chłopiec wstąpił do 70. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej, później uczęszczał do Publicznej Szkoły Powszechnej nr 3 i prywatnego męskiego Gimnazjum im. Stefana Żeromskiego Towarzystwa Przyjaciół Polskich Szkół Średnich w Warszawie.
Wraz z wybuchem II wojny światowej, 7 września 1939 roku, opuścił miasto i z grupą kolegów na rowerach dojechał do miejscowości Łukowa, gdzie pozostał aż do upadku obrony Warszawy. Do konspiracji przystąpił w 1943 roku. W czasie powstania warszawskiego służył w 7. Pułku Piechoty Armii Krajowej „Garłuch”, którego najważniejszym zadaniem było odbicie lotniska na Okęciu, atak został jednak odwołany. W dniach 1 i 2 sierpnia 1944 część żołnierzy „Garłucha” zginęła. Pozostali, w tym Henryk Chmielewski, zostali wzięci do niewoli. Jego przydzielono do obsługi Niemców stacjonujących na Okęciu. Po upadku powstania uciekł do Skierniewic, skąd wrócił 24 października.
Powojenne początki rysownicze
Po wojnie w 1945 roku Henryk Chmielewski zamieszkał w Łodzi i rozpoczął pracę w Centralnym Zarządzie Przemysłu Włókienniczego jako kreślarz w Wydziale Technicznym. Podjął też przerwaną naukę w drugiej klasie licealnej prywatnego Gimnazjum im. Stanisława Duczymińskiego. W lipcu 1945 roku dostał przydział do wojska – służbę odbywał w Toruniu.
Przygodę rysowniczą rozpoczął w wojsku od opieki nad gazetką. Po demobilizacji w sierpniu 1947 roku pracował początkowo jako rysownik w „Świecie Przygód”, a następnie w „Świecie Młodych”. Kilka lat później wymyślił trzech komiksowych przyjaciół: wysokiego, chudego i trochę zwariowanego Romka, małego, grubego i nieco przemądrzałego A'Tomka i szympansa o imieniu Tytus, którego ta dwójka uczłowieczała. Trio przyjaciół zawsze wspomagał swoimi niesamowitymi wynalazkami (zazwyczaj były to różnej maści pojazdy) Profesor T. Alent. Tytus, Romek i A’Tomek byli harcerzami. W komiksach autor często przemycał swój wizerunek jako Papcia Chmiela. Z czasem ten pseudonim przylgnął do niego, stając się, obok charakterystycznej bujnej czupryny i długich sumiastych wąsów, jego znakiem rozpoznawczym.
Papcio Chmiel prekursorem i mistrzem polskiego komiksu
Wraz z rysownikiem Januszem Christą, twórcą „Kajka i Kokosza”, Papcio Chmiel był prekursorem komiksu w Polsce, a wykreowani przez niego bohaterowie stali się ikonicznymi postaciami w świecie kultury.
Władze PRL piętnowały komiks ze względu na jego „imperialistyczne korzenie”. Z tego właśnie powodu pierwsze dzieło „Tytus w kosmosie” przeleżało w redakcji blisko dwa lata. Dopiero w 1957 roku, kiedy ZSRR wystrzeliło Sputnika w kosmos, nadarzyła się okazja do publikacji. Według jednej z hipotez komiks utrzymał się w „Świecie Młodych” tylko dlatego, że spodobał się dziewięcioletniemu synowi jednego z komunistycznych dygnitarzy.
Henryk Chmielewski na stałe rysował przygody trzech bohaterów dla tego pisma, część z nich ukazywała się w formie zeszytów. Pierwsze albumowe wydanie zostało opublikowane w 1966 roku pod tytułem „Tytus, Romek i A'Tomek. Księga pierwsza: Tytus zostaje harcerzem”. Według znawców i fanów komiksów, najlepsze zeszyty powstały w latach 70. XX wieku. Z tego okresu pochodzą m.in. „Tytus poprawia dwójkę z geografii Polski” oraz „Tytus na Dzikim Zachodzie”. Dobrą passę rysownik miał także w kolejnej dekadzie. Sam autor za najlepszy zeszyt uważał „Tytus aktorem”, znalazło się w nim wiele jego osobistych wspomnień i retrospekcji z przedwojennej Warszawy.
Przez kilka kolejnych dekad Henryk Chmielewski starał się także uwspółcześniać swoje rysunki, choćby nanosząc odpowiednie poprawki historiograficzne do albumów przy ich kolejnych reedycjach. Starał się także nadążyć nad zmieniającym się światem, aby móc lepiej dotrzeć do swoich odbiorców, nie tylko dzieci i młodzieży. Szacuje się, że nakłady jego komiksów przekroczyły ponad 10 milionów egzemplarzy.
Grafika podarowana przez Papcia Chmiela w gabinecie Marka Mutora, fot. Ewelina Sztyc
Żegnaj, Przyjacielu…
Henryk Chmielewski był przyjacielem Centrum Historii Zajezdnia. Z Papciem Chmielem poznał nas Adam Radoń, lider środowiska komiksowego z Łodzi, a miał w tym swój udział również Krzysztof Dudek, ówczesny szef Narodowego Centrum Kultury. Do dziś jestem im za to wdzięczny. Było to w 2013 roku. Korzystając z pośrednictwa Adama, ja i mój zastępca Wojciech Kucharski umówiliśmy się z Papciem, ponieważ chcieliśmy zainteresować go projektem Europejskiej Stolicy Kultury. Nasza misja do Papcia Chmiela miała znaczną rangę – była omawiana na Kolegium Prezydenta Wrocławia, które uznało, że dla projektu ESK jest ważne pozyskanie takiej ikony popkultury, jaką jest Papciowy Tytus. Odwiedziliśmy Papcia Chmiela w jego domu w Warszawie. Podczas tego spotkania wykluł się pomysł, że do Wrocławia przyjedzie nie kto inny tylko… Tytus. Papcio przekazał nam „autoryzowaną” maskotkę Tytusa. Sympatyczny, acz nie do końca uczłowieczony komiksowy bohater zwiedzał z nami przez wiele następnych miesięcy zakamarki wrocławskich instytucji, był też na meczu Śląska Wrocław i rozmawiał z ludźmi na Rynku.
Dzięki zgodzie i pomocy tego wybitnego rysownika zorganizowaliśmy wystawę czasową zatytułowaną „Świat Tytusa, Romka i A'Tomka” (przyp. red. zobacz odwzorowanie wystawy 3D). Prezentowana w Centrum Historii Zajezdnia od 6 stycznia do 25 marca oraz od 6 lipca do 26 sierpnia 2018 roku ekspozycja stanowiła wielką atrakcję dla najmłodszych i starszych zwiedzających, była też wyrazem hołdu dla Papcia Chmiela. Już w pierwszych trzech dniach jej prezentacji odwiedziło ją blisko trzy tysiące fanów komiksów Henryka Chmielewskiego. Wystawa cieszyła się tak dużym powodzeniem, że postanowiliśmy wznowić ją w czasie wakacji tego samego roku. Był to pierwszy taki przypadek w historii naszej instytucji. Chcieliśmy, by każdy mógł przypomnieć sobie dzieciństwo, by najmłodsi mogli wejść do wannolotu, zagrać w minigrę we wkrętaczu, a to wszystko było prezentowane w skali 1:1!
Papcio Chmiel był dla mnie Kimś. Stworzył bohaterów mojego dzieciństwa i dodał wiele koloru szarej rzeczywistości schyłku PRL-u, która mnie wtedy otaczała. Jestem mu za to wdzięczny.
Henryk Chmielewski w 1973 roku został wyróżniony Orderem Uśmiechu. W maju 2007 roku odznaczono go Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Podczas uroczystości z okazji 65. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, 2 sierpnia 2009 roku w Parku Wolności w Warszawie otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej i za osiągnięcia w działalności na rzecz rozwoju polskiej kultury. W lipcu 2013 roku otrzymał wyróżnienie „Zasłużony dla Warszawy”, a w 2019 roku z rąk prezydenta RP odebrał Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości.
Henryk Chmielewski odszedł 21 stycznia 2021 roku w pięknym wieku 97 lat, ale odszedł nagle, zdecydowanie za wcześnie… Będzie mi i nam wszystkim bardzo Ciebie, Mistrzu, brakowało!
dr Marek Mutor
dyrektor
Centrum Historii Zajezdnia
współpraca: Piotr Wilkowski
specjalista ds. obsługi publiczności
Centrum Historii Zajezdnia
zdjęcie tytułowe: Marek Mutor i Wojciech Kucharski z Papciem Chmielem w jego warszawskim mieszkaniu w 2013 roku. Fotografia ze zbiorów Marka Mutora