Wrocław pamięta o Zesłańcach Sybiru
W czwartek 10 lutego Wrocław oddał cześć setkom tysięcy Polaków dotkniętych w czasie II wojny światowej tragedią zesłania na „nieludzką ziemię”. W kolejną – już 82. – rocznicę pierwszej masowej deportacji Polaków na Sybir tradycyjną uroczystość w kościele pw. św. Bonifacego oraz przy pomniku „Zesłańcom Sybiru” zorganizował wrocławski oddział Związku Sybiraków.
Jak mówią sami Sybiracy: „Dzisiaj zesłańczego Sybiru nie musimy nienawidzić, nie musimy go kochać. Musimy jednak o nim pamiętać”. Właśnie dlatego każdego roku wrocławianie pochylają się nad tragedią Zesłańców Sybiru. Przymusowe deportacje zaczęły się już pod koniec 1939 roku, jednak o masowych wywózkach mówi się w odniesieniu do lat 1940-1941. W tym czasie odbyły się cztery zsyłki. Pierwsza masowa deportacja, tzw. lutowa, o której przypominają coroczne wydarzenia organizowane przez Związek Sybiraków, rozpoczęła się w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku. Druga, tzw. kwietniowa, zainicjowana została nocą z 12 na 13 kwietnia 1940 roku. Trzecią zsyłkę zorganizowano w okresie od maja do lipca 1940 roku, zaś czwartą przeprowadzono na przełomie maja i czerwca 1941 roku, a jej końcówka odbywała się już pod ostrzałem niemieckim, co doprowadziło do śmierci blisko 15 proc. transportowanych zesłańców, ale też i do ucieczki części z nich. Zesłani na „nieludzką ziemię” pozbawieni zostali nie tylko domu rodzinnego i ukochanego kraju, który niedawno odzyskał niepodległość, ale niejednokrotnie cierpieli także z powodu bolesnej rozłąki z bliskimi. Doświadczali zimna, głodu i zmęczenia. Ponieważ wielu z nich na spakowanie się miało zaledwie kilkanaście minut, a nie wiedzieli, dokąd trafią, to nie mieli ze sobą ciepłych ubrań. Temperatury sięgające na Syberii nawet minus 40 stopni Celsjusza, wiele osób zabiły. „My jakoś dzięki opatrzności boskiej przeżyliśmy te ciężkie chwile. Jakkolwiek mama moja już nie wróciła. Została tam na zawsze, ponieważ wyczerpana z głodu zachorowała na serce” – wspominała Eugenia Waszewska, jedna z wielu osiadłych po wojnie we Wrocławiu Sybiraczek. Tacy jak ona, którzy przetrwali głównie dzięki głęboko ukrytej nadziei na powrót do kraju, od lat dbają o pamięć o minionych wydarzeniach.
„Po co pamiętać? Po co wspominać? Żeby oddać hołd? Z pewnością tak. Żeby się pomodlić? Owszem, ale też po to należy wspominać tragiczne wywózki na Sybir, by stawać się mądrzejszym w wymiarze osobistym i narodowym (…). Historia jest nauczycielką życia. Błogosławieni, którzy z tej historii chcą się uczyć” – mówił w homilii ks. Witold Baran, redemptorysta, kustosz Golgoty Wschodu we Wrocławiu. Odprawiona o godz. 11.00 w kościele pw. św. Bonifacego przy pl. Staszica koncelebrowana msza święta pod przewodnictwem ks. dr. Adama Łuźniaka, wikariusza generalnego, sprawowana była w intencji Zesłańców Sybiru.
Po mszy kompania wojskowa wraz z orkiestrą i pięcioma pocztami sztandarowymi przemaszerowała na plac przy ustawionym w 2000 roku monumentalnym pomniku „Zesłańcom Sybiru”. Tam wśród przybyłych na uroczystość gości odbyła się kolejna część obchodów 82. rocznicy pierwszej masowej zsyłki na Sybir. Nie zabrakło na niej nie tylko Sybiraków i ich potomków, ale także przedstawicieli m.in. władz rządowych i samorządowych, a także wojska, harcerzy, młodzieży, organizacji kombatanckich, rozmaitych organizacji i stowarzyszeń zrzeszających Zesłańców Sybiru oraz dbających o pamięć o minionych wydarzeniach.
W swoich przemówieniach zarówno Sybiracy, jak i przedstawiciele administracji rządowej -wicewojewoda Jarosław Kresa, oraz samorządowej – Andrzej Jaroch, przewodniczący sejmiku dolnośląskiego, podkreślili ogrom cierpienia, które stało się udziałem Sybiraków. Zwrócili też uwagę na fakt, iż wielu z nich nie mogło wrócić w swoje rodzinne strony, ale po tym, gdy opuścili „nieludzką ziemię”, swoje miejsce znaleźli na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu. Spotkanie przy pomniku będącym dla mieszkających we Wrocławiu Sybiraków jednym z najważniejszych znaków pamięci było także okazją do wręczenia odznaczeń resortowych i związkowych. Tradycyjnie nie zabrakło wspólnie odśpiewanego hymnu Polski, ekumenicznej modlitwy za zmarłych, a także sybirackiego apelu pamięci i hymnu Sybiraków. Przy pomniku kwiaty złożyło ponad dwadzieścia delegacji. Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” (Centrum Historii Zajezdnia) reprezentowali: Marek Kosendiak – kierownik Działu Przedsięwzięć Instytucjonalnych, Kamilla Jasińska, współautorka przewodnika historycznego przybliżającego sybirackie znaki pamięci we Wrocławiu oraz Juliusz Woźny – rzecznik prasowy.
Tematyka zsyłek na Sybir oraz pamięć o tych wydarzeniach i ludziach, którzy brali w nich udział, jest szczególnie bliska Centrum Historii Zajezdnia, które od lat blisko współpracuje m.in. z wrocławskim oddziałem Związku Sybiraków. Pamiętając o słowach zapisanych na jednej z tablic umieszczonych w Sanktuarium Golgoty Wschodu na wrocławskim Wittigowie: „Umarli zobowiązują żyjących, by dali świadectwo prawdzie o Syberyjskiej Golgocie Narodu Polskiego”, Centrum Historii Zajezdnia sukcesywnie podejmuje kolejne działania mające na celu zachowanie pamięci oraz spopularyzowanie wśród młodszych pokoleń wiedzy na temat Zesłańców Syberii. Temu służy także zainicjowany niedawno projekt „Wrocław i Falstad nie zapomną! Polskie i norweskie spojrzenie na totalitaryzmy. Działania edukacyjne, badawcze, wystawiennicze, wydawnicze i popularyzatorskie o różnych doświadczeniach Wrocławia i Falstad totalitaryzmu hitlerowskiego i stalinowskiego w okresie II wojny światowej”. W ramach tego projektu – finansowanego z funduszy EOG ze środków Islandii, Liechtensteinu i Norwegii – powstaje m.in. nowa wystawa na terenie Sanktuarium Golgoty Wschodu, drugie wydanie przewodnika po sybirackich znakach pamięci we Wrocławiu i aplikacja mobilna. Ponadto zaplanowano wiele innych działań, które przy użyciu tradycyjnych i nowoczesnych narzędzi przybliżać będą m.in. tematykę zsyłek na Sybir.
(KJ)