Nie żyje kardynał Henryk Gulbinowicz
Urodzony w 1923 roku w Wilnie i wychowany w podwileńskich Szukiszkach kardynał Henryk Gulbinowicz, w latach 1976-2004 arcybiskup metropolita wrocławski, zmarł 16 listopada w atmosferze skandalu po nałożeniu na niego sankcji dyscyplinarnych przez Stolicę Apostolską, która uznała go winnym poważnych nadużyć.
Kardynał Henryk Gulbinowicz przez całe dekady był we Wrocławiu powszechnie znany, lubiany i szanowany. Ceniono go za jasność umysłu, bezpośredniość i otwartość, a także uśmiech i dobre słowo. Przez wiele lat uchodził za postać pomnikową m.in. z uwagi na fakt poparcia strajku solidarnościowego w sierpniu 1980 roku, udział w słynnej akcji ukrywania w domu arcybiskupim 80 mln zł podjętych z konta wrocławskiej „Solidarności” tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego oraz pomoc, jaką niósł m.in. osobom internowanym w czasie stanu wojennego.
Po ogłoszonej 6 listopada decyzji Stolicy Apostolskiej legenda Kardynała legła w gruzach. Wiele osób poczuło żal, gniew i rozczarowanie jego postawą. Pojawiły się głosy o upadku autorytetów i konieczności pozbawienia duchownego odznaczeń, wyróżnień i godności honorowych, którymi został w przeszłości uhonorowany. Z drugiej jednak strony nie można mu odmówić wielu zasług i osiągnięć. To on powołał archidiecezjalny oddział Caritas, Komitet ds. Pomocy Parafianom z terenu Związku Radzieckiego oraz Arcybiskupi Komitet Charytatywny we Wrocławiu, którego zadaniem była opieka nad internowanymi, więźniami i osobami żyjącymi w ubóstwie. Powołał do życia m.in. schroniska św. Brata Alberta, Hospicjum i Dom dla Narkomanów we Wrocławiu, Zakład Opiekuńczo-Leczniczy św. Jadwigi w Trzebnicy, Wrocławskie Towarzystwo Opieki nad Więźniami, Dom dla Emerytowanych Rolników w Henrykowie oraz Dom Samotnej Matki im. św. Faustyny Kowalskiej we Wrocławiu, doprowadził do ukończenia budowy Domu Księży Emerytów we Wrocławiu. Dzięki jego inicjatywie powstało dolnośląskie pismo katolickie „Nowe Życie” oraz Katolickie Radio Rodzina. Choć zasług ma wiele i z pewnością pomógł wielu osobom, to faktem jest, że nic nie tłumaczy jego zachowania i krzywd, jakie wyrządził, a za które został pod koniec życia ukarany sankcjami.
Kardynał zmarł 16 listopada, tj. w dniu, w którym w Kościele katolickim przypada wspomnienie Matki Bożej Ostrobramskiej. Znajdujący się w kaplicy ostrobramskiej w Wilnie wizerunek Madonny Miłosierdzia był bardzo bliski kardynałowi z uwagi na jego wileńskie korzenie. Wielokrotnie powtarzał, że jako dziecko został powierzony przez rodziców w opiekę Matki Bożej z Ostrej Bramy.
Na pełny bilans historii życia kardynała będziemy musieli zapewne jeszcze poczekać.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!